Serdecznie polecam jej bloga! ---> http://miloscktoraniemakonca.blogspot.com/
04.09.1996
Drogi Pamiętniku
W końcu wróciliśmy do szkoły. W pociągu wydarzyło się coś bardzo dziwnego, ale i zarazem bardzo miłego. Kiedy niosłam kufer, podszedł do mnie Malfoy. Być może zauważył, że mi ciężko. Bez słowa wziął mój bagaż i zaniósł go do powozu. Później odszedł nadal nic nie mówiąc. Dosłownie nic. Cieszy mnie to, bo przynajmniej nie nazwał mnie szlamą. Może po aresztowaniu Lucjusza zdał sobie sprawę, że nie ważne jakiego pochodzenia są czarodzieje? A może już go znudziło to wyzywanie? W każdym razie bardzo się cieszę.
Za to Ron się obraził. Nie mam pojęcia, o co mu może chodzić. Jest naprawdę dziwny! Gdy sprawdzałam jego wypracowanie na Obronę przed czarną magią, (uczy jej teraz profesor Snape) zdałam sobie sprawę, że było paskudne. Wszystko było źle. Powiedziałam mu o tym, a teraz wiem, że popełniłam błąd, ponieważ to jeszcze bardziej go zdenerwowało.
I jakby na złość, przylepiła się do nas Lavender! (myślę, że przylepiła to dobre określenie). Cytuję:
-Cześć Rooon. Hermiono, słyszałam, że znalazłaś sobie kogoś do noszenia kufra…
Jak ja nienawidzę tych jej obleśnie słodziutkich oczu!
Wszystko jej wytłumaczyłam, po czym Ron zaczął strasznie na mnie krzyczeć. Po wypowiedzeniu swojego teatralnego "niewiarygodne" poszedł do swojego dormitorium. Oczywiście Lavender też poleciała do siebie.
Najpierw zaczęłam się śmiać. Potem zrozumiałam, że Ron nie udawał swojej złości. Zrobiło mi się bardzo przykro. Ten dzień zapowiadał się tak dobrze.
Po odbyciu się pierwszej lekcji eliksirów z nowym profesorem, stwierdzam, że Harry postąpił bardzo źle. Dostał jakąś książkę, w której ktoś poprawiał przepisy. Nie wiem jak to się stało, ale miał lepszy eliksir ode mnie! Nagrodą było Felix Felicis. Eliksir szczęścia.
Harry ostatnio zaczął chodzić na prywatne lekcje do Dumbledore'a. Martwię się o niego. Napisałabym coś więcej, ale niestety muszę lecieć.
Twoja Hermiona.
Jeśli czytasz,to zostaw chociaż krótki komentarz! :3